sad tale
Życie pewnej dziewczyny nigdy nie było proste. Zawsze coś było nie tak, coś nie wychodziło, od zawsze było odwrotnie niż tak naprawdę chciała. Parę lat wcześniej kiedy dziewczyna nie była jeszcze aż tak zniszczona psychicznie, emocjonalnie nie była tak wycieńczona życiem jak teraz patrzyła na przyszłość zupełnie inaczej z nadzieją, której teraz jej brak. Dawniej potrafiła się uśmiechać, wtedy nie płakała każdej nocy, nie znikała coraz bardziej. Dopuszczała do siebie każdą osobę, która się do niej zblizyła, a kiedy wszystkie te osoby zaczęły odchodzić miała w głowie tylko jedną myśl, o tym, że to z nią jest coś nie tak, że jest niewystarczająca. Wtedy każdy ją olewał i nie miał dla niej czasu bądz był w związku i oddalał się będąć szczęśliwym bez niej, a ona Chciała szczęścia innych więc odchodziła na bok. Obecnie dziewczyna zagubiła się całkowicie, żyje z dnia na dzień. Z jednej strony próbuje pokazać, że jakos sie trzyma, że daje sobie świetnie radę, ale tak nie jest. Chciałaby wkońcu uwolnić się od tego. Wykrzyczeć wszystkim, że tak naprawdę nie radzi sobie z niczym przerasta ją wszystko, jest jej cały czas smutno, chce jej się płakać, że brakuje jej poczucia bezpieczeństwa, że nie może spać w nocy, albo śpi bez przerwy. Denerwuje się ciągle na wszystkich i irytuje ją wszystko, nie ma na nic siły. Ona ma już dość słuchania od każdego, że przesadza, że ma się wziąść w garść bo cały czas walczy mimo, że tego nie widać stara sie jak tylko może. Ma dość osądzania, że poprostu jej się nie chce, krytykowania jej samopoczucia, bo przytłacza ja to jeszcze bardziej, czuje się tylko jeszcze bardziej samotna i nie rozumiana. Każdy patrzy na nią jakby było z nią coś nie tak, a ona poprostu nie daje sobie z niczym rady. Dla praktycznie każdej osoby dziewczyna była drugą opcją . Nigdy nie była dla nikogo najważniejsza, nie była pierwszą i jedyną opcją. Zawsze znalazł się ktoś wazniejszy od niej. Wtedy myślała, że to jest okej, bo nigdy niczym nie dorówna np. innej dziewczynie. W przeszłości zawsze czuła sie brzydsza i gorsza od innych, a czuła się tak przez ludzi, z którymi wtedy miała doczynienia. Tak jak wspominałam nie miała nigdy kolorowego życia i te wszystkie sprawy, które sie posypały ukształtowały jej charakter, sprawiły, że jest jaka jest. Dzięki temu zamknęła się w sobie, nie zbliża się do nikogo, na starcie wie, że każdy zabwi się, wykorzysta jej zaufanie i odejdzie jak w zasadzie każdy robił jej to dotychczas. W sferze miłości dziewczyna też zawsze miała pod górkę i była zawiedziona. Przezywała ogromne cierpienie, rozczarowanie i bol. Otuliła zaufaniem wiele osób, które na to nie zasługiwały. Teraz odpycha każdego, kto próbuje się zbliżyć, bo wie, że on nie chce jej calej tylko pragnie ją z zewnątrz i nie rozumie tego, że fizycznie jest wystarczająca jednak uczuciowo już nie ... Wiele osób pragnie ją tylko na chwile, dlatego dziewczyna powiedziała stop i w rezultacie tworzy jeszcze większy mur w stosunku do wszystkich. Doszła do stanu, w którym doprowadza ją do smutku każde cierpienie drugiego człowieka i nie moze na to patrzeć, jest tak słaba emocjonalnie, że każde najmniejsze potknięcie doprowadza ją do załamania, bezsilności i płaczu. W ostatnim czasie doszła do wniosku, że nigdy więcej nie pozwoli na bycie czyjąś drugą opcją, nie pozwoli na zaniżanie jej samopoczucia psychicznego, o które juz od jakiegoś czasu walczy i stara się je polepszyć. Resztkami sił stara się wyjść z tego stanu, w którym się znajduje, a kiedyś okaże czy wogule sobie poradzi.
Dodaj komentarz