Zraniłeś mnie...
….!
Wiem, że kiedy to pisze już dawno Cię straciłam... Chociaż tak całkowicie to nigdy Cię nie miałam. Ale niezależnie od tego jak potoczyły się nasze losy nie wymaże Cię z pamięci. Nie ważne jak bardzo bym tego chciała jest to niestety niemożliwe. Bo przecież nie da zapomnieć się kogoś kto znaczył tak wiele...
Zraniłeś mnie nawet nie wiesz jak bardzo. Zrobiłeś mi nadzieję po czym stchórzyłeś i mnie zostawiłeś. I chociaż ciężko było mi się z tym pogodzić w zasadzie to wydaje mi się, że dalej się z tym nie pogodziłam to niczego nie żałuję. Jedyne co nie daje mi spokoju to myśl, że straciłam Cię bezpowrotnie a przecież tak bardzo bałam się utraty Ciebie. Jest mi źle z tym co się wydarzyło. Wiesz to, że stracimy kontakt nie sprawi, że zapomnę i będzie jak dawniej. To, że nie będę dla Ciebie ważna, nie zniszczy moich wspomnień, nie wymaże tego co przez jeden moment było między nami, nie wymaże tego co czułam... Wcześniej każdą noc przepłakałam z żalu i bezsilności. Kiedy mieliśmy kontakt i było nawet lepiej niż bym chciała ciągle się uśmiechałam, byłam naprawdę szczęśliwa. Nie chciało mi się płakać i dołować jeszcze bardziej. Płakałam tylko wtedy, kiedy czułam, że się oddalamy. W głębi serca czułam, że może jeszcze będzie dobrze, ale po czasie uświadomiłam sobie, że byłam i jestem dla Ciebie nikim. Bawiłeś się mną ... Zniszczyłeś mnie od środka i pokazałeś, że nie warto mówić i pokazywać tego co się czuje.. Zawiodłam się na Tobie. Tylko Ty potrafiłeś wywołać najpiękniejszy uśmiech, a jednocześnie najgorsze łzy na mojej twarzy. Ostatnia nasza rozmowa i słowa, które od Ciebie usłyszałam doprowadziły mnie do takiego stanu, że usiadłam na środku pokoju i momentalnie zaczęłam płakać, bo wiedziałam, że wszystko się zmienia, a ja nie jestem w stanie tego zatrzymać. I może to ja byłam głupia, że Ci zaufałam, ale to ty sprawiłeś, że przez chwile poczułam się ważna. Po co pokazałeś mi, że mnie kochasz skoro z dnia na dzień pokazałeś jak bardzo masz mnie gdzieś ? Bardzo bym chciała, żebyś zatęsknił za mną choć w połowie tak bardzo jak ja tęsknię za tobą. Cholernie boję się tego, że jakaś inna zobaczy w Tobie to co ja, a ty zobaczysz w niej to czego nie widzisz we mnie. Przyjaciółka ostatnio spytała mnie czy żałuje zastanowiłam się i odpowiedziałam jej, że nie można żałować czegoś przez co było się szczęśliwym. W środku czuję jakbym umierała, ale czy mogę umierać, kiedy moje serce wciąż bije dla Ciebie? Uwierz pokochałam Cię mocniej niż sama bym tego chciała. Boli to fakt. Boli to za mało powiedziane. To jest taki ból, w którym nie mam już siły płakać, krzyczeć i walczyć o Ciebie. Po prostu patrze jak to wszystko na co tyle czekałam się sypie. Chciałabym być czasem w stosunku do Ciebie taka zimna, chłodna, oschła i bez uczuć, ale zwyczajnie mam za miękkie serce. Smutne to co się dzieje. Kiedyś nasza rozmowa na Messengerze była zawsze pierwsza... Moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły, czuję co czułam, ale wiem, że gdybym mogła coś w sobie usunąć, byłyby to wspomnienia. I wkurza mnie to, że ja wciąż po takim długim czasie nie mogę o tym wszystkim zapomnieć. Dziś jak w zasadzie bez przerwy myślałam o Tobie i zastanawiałam się czy jeśli kiedykolwiek spotkamy się przypadkiem, będziesz w stanie spojrzeć mi w oczy? Uwierz ja tęsknie pomimo i wbrew wszystkiemu. I zależy mi, ale już nie walczę. Jasne mogę przemilczeć, wybaczyć wiele, ale nigdy nie zapomnę. Przyznam się, bo czasem oglądam twoje zdjęcia, ale nie jestem w stanie zbyt długo patrzeć... Wiesz to boli. '
Będę Cię kochała pomimo tego, że nic dla Ciebie nie znaczę. Nienawidzę cię, ale Cię kocham. Nie chcę o Tobie pamiętać, ale tęsknię za Tobą. Nie chcę na Ciebie patrzeć, ale pragnę. Zraniłeś mnie tak mocno, tak bardzo mocno,....
Zraniona i odrzucona ... ❤️