...
W ostatnim czasie coraz częściej przewartościowywuje swoje życie. Dużo się dzieje i zmienia. Patrzę na wiele spraw z innej strony. Przez długi czas pragnęłam poczuć się chociaż raz jak mała bezbronna dziewczynka czująca się bezpiecznie w czyiś ramionach. Bardzo, ale to bardzo marzyłam, żeby być dla kogoś wszystkim, ale ilekroć razy chciałam być dla kogoś wszystkim, byłam po prostu nikim. Wtedy zrozumiałam, że trzeba odpuścić, bo lepiej być obojętną na wszystko niż cierpieć. Czasem jak zawodzi nas jedna osoba to człowiek zaczyna wątpić we wszystkich innych. Jakiś czas temu doszło do mnie, że pewne rozdziały dobiegły końca. Staram się z tym pogodzić i zapomnieć o osobach, które dalej w jakimś stopniu sprawiają ból. I choć czasem przychodzi taki czas, że mimo wszystko zaczynam tęsknić za przeszłością to myślę, że po tym wszystkim co przeżyłam jestem silniejsza niż byłam. Zrozumiałam, że na błędach uczymy się dopiero wtedy, kiedy zaczynają boleć. Stałam się nie ufna, bo zauważyłam, że za każdym razem gdy już zaufam, życie robi wszystko, żebym zrozumiała, że popełniłam błąd. Pewna osoba, której zaufałam i którą wybrałam bez względu na wszystko okazała się być kimś całkiem innym niż myślałam. Zraniła mnie całkowicie tracąc moje zaufanie. Zostawiła mnie w chwili, w której najbardziej tego potrzebowałam. Ja jestem tylko zwykłym człowiekiem mającym uczucia i nigdy nie chodziło mi o to, żeby być wszystkim dla wszystkich, ale o to, żeby być kimś dla kogoś...