Deep breath, one sigh
Deep breath, one sigh <3
Pewnego zimowego wieczoru dziewczyna była smutna, miała siedzieć w domu, ale jej plany się zmieniły. Nie spodziewała się tego co właśnie za jakiś czas miało się wydarzyć i ją spotkać. Wyszła ze znajomymi i dość długo rozmawiała z jednym chłopakiem. Kątem oka od czasu do czasu zerkała na niego i jego naprawdę śliczne spojrzenie. Chyba dobrze im się rozmawiało. Dla dziewczyny to była magiczna noc. Pragnęła w końcu znowu ponieść się chwili. Chłopak miał piękne, głębokie brązowe oczy. Miał duże i różowiutkie usta. Idealne do pocałunku, cieplutkie i zarumienione policzki. Dziewczyna miała duże niebieskie oczy, lekko czerwone i chłodne od zimna usta. Tego wieczoru panowała miła i przyjemna atmosfera, było też trochę alkoholu... Tak się jakoś złożyło, że byli wtuleni w siebie. Każdy dotyk chłopaka przyśpieszał i tak już szybki oddech dziewczyny. Cała drżała i było jej gorąco. Jego delikatny i zarazem pociągający dotyk sprawiał, że dziewczyna odpływała coraz bardziej, czuła się właśnie tak jak chciała się poczuć. W chłodną noc on okrywał jej zimne i coraz bardziej drżące z rozkoszy ciało. On położył się na jej delikatnych nóżkach i jej zrobiło się cieplej, czuła dziwny spokój i w pewnym sensie bezpieczeństwo. Była zdziwiona, bo czuła się naprawdę dobrze. Poniosła ją chwila namiętności. Miała nadzieję, że mu też chociaż trochę się podoba, bo ona czuła się idealnie. W pewnej chwili chłopak swoimi drżącymi i zimnymi ustami kawałek po kawałku zaczął całować rozgrzane już ciało dziewczyny. Jego usta stały się wilgotne, ale nie przestawał jej całować w dalszym ciągu sprawiał, że pożądała go coraz mocniej, coraz więcej. Całował ją po udach... po brzuchu... po szyi... Było jej coraz trudniej zachowywać spokój, bo przecież płonęła i rozpływała się od wewnątrz, od środka. Czuła jego zapach, zapach pożądania i wcale nie chciała przestawać czuć tego co czuła w tamtej chwili. Choć cała drżała i nie wiedziała co czuje chciała więcej, więcej jego... Oboje patrzyli na siebie z iskrą w oczach, a jego każde spojrzenie rozpraszało ją, ale pociągało ją to. Nie wiedziała czy robi dobrze, ale sam fakt, że nie wiedziała czy powinna, sprawiał, że coraz bardziej tego pragnęła. Wplatała swoje paluszki w jego mięciutkie w dotyku włosy, chyba mu się podobało. Chłopak delikatnie dotykał i sunął dłońmi po jej udach, pośladkach, po brzuchu i szyi... W pewnym momencie ich policzki były tak blisko siebie, że bliżej już się nie dało. I właśnie wtedy ich mokre i zimne usta zetknęły się po raz pierwszy. Oddech dziewczyny był strasznie płytki i głęboki. On dalej namiętnie i zmysłowo dotykał po szyi, policzkach, po pośladkach... Z nikim innym innym dziewczyna nie czuła się tak samo, nie czuła fizycznie tego czegoś, nie pragnęła tak bardzo żadnego dotyku. Było miło, a później dwojga tych ludzi pożegnało się ze sobą jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Jakiś czas po tym wydawałoby się, że zapomnieli o sobie, ale dziewczyna wciąż pamiętała jego dotyk, czuła go tylko wtedy i jak do tej pory tylko z nim. Dziewczyna była szczęśliwa, bo przeżyła coś, co zostanie z nią do końca życia. Tamtego dnia chłopak pomógł odkryć i zrozumieć jej coś, co wtedy zrozumiała, i uszczęśliwił ją, po prostu będąc przy niej. Ich wspólnych rozmów, też nigdy nie zapomniała. Chłopak zapisał się w jej pamięci już na zawsze i był cudownym wspomnieniem. Dziewczyna nigdy później tego nie żałowała, tylko wspominała historię z uśmiechem <3